wtorek, 28 stycznia 2014
Nadzieja dla łysiejących i łysych
Bujna czupryna mieszkami włosowymi stoi. Problem w tym, że u niektórych osób żywych mieszków ubywa na tyle dużo, iż spomiędzy dawniej gęstych włosów wyziera łysina. Łysi, łysiejący i zmagający się z problemami kosmetycznymi skóry lub niegojącymi się ranami mogą mieć jednak powody do optymizmu: naukowcy wyhodowali fragmenty skóry, dzięki którym uda się wytwarzać tkankę z mieszkami włosowymi lub nadającą się do likwidacji uszkodzeń warstwy ochronnej ciała - czyli uda się pokonać łysienie.
Kierunek: komórki macierzyste
Byłoby to możliwe dzięki specjalnej linii indukowanych pluripotencjalnych komórek macierzystych. Wytworzono je ze zmodyfikowanej linii fibroblastów skóry - struktur zlokalizowanych w skórze właściwej, które odpowiedzialne są między innymi za wytwarzanie i utrzymanie właściwej konstrukcji kolagenowej tej tkanki. Otrzymane nabłonkowe komórki macierzyste wszczepiono następnie do ciał myszy. Rezultaty są nadzwyczaj obiecujące: w skórze zwierzątek pojawiły się różne komórki skóry ludzkiej i mieszków włosowych. Ale to nie wszystko: z niektórych fragmentów tkanki wyrastały twory o strukturze odpowiadającej ludzkim włosom!
Nabłonek to nie wszystko
Do zastosowania opisanej metody w leczeniu łysiny nie dojdzie od razu, bo naukowcom udało się na razie rozwiązać cześć problemów z odtwarzaniem mieszków włosowych. Twory, które otrzymali, to jedynie komórki nabłonkowe mieszka, czyli obszar, z którego wyrasta włos. Metodę trzeba jeszcze udoskonalić tak, aby powstawała brodawka mieszka, czyli ta jego część, która leży w głębszych warstwach skóry i jest odpowiedzialna za ukrwienie i unerwienie mieszka. Tylko wtedy można będzie myśleć o podjęciu skutecznej walki o przywrócenie bujnej czupryny.
Mieszki losowe potrzebne od zaraz
Utrata włosów i łysienie to poważne problemy natury estetycznej, które niejednego wpędziły w kompleksy i były przyczyną niezliczonych żenujących lub komediowych sytuacji z opadającymi w najmniej oczekiwanym momencie peruczkami, dopinkami lub innymi akcesoriami do maskowania fragmentów skóry niegdyś porośniętych włosami, a obecnie straszących nagą bladością. Ci, którzy bez powodzenia próbowali leczyć łysinę przeszczepami skóry lub z wykorzystaniem innych zabiegów medycznych, wiedzą, jak boli porażka, kiedy pomimo wiary w sens podejmowanego działania, znoszenia niewygód i kosztów, nie udaje się zlikwidować łysych placków. Trzymajmy kciuki, aby zespół badawczy z uniwersytetu w Pensylwanii, który przeprowadził opisany przełomowy eksperyment, mieli sporo funduszy na kontynuację badań - tak, by nadzieja dla łysiejących i łysych nie zawisła na... włosku.
Źródło: Eurekalert
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się tym, co wiesz na temat zdrowia, napisz, o czym chcesz przeczytać.