Po
raz pierwszy naukowcom udało się wyhodować w laboratorium mięsień
ludzki, który reaguje, jak prawdziwy. Nie jest to jednak wynalazek
przeznaczony do tego, aby ziścić marzenia ludzkości o zamiennych
częściach ciała pozyskiwanych z pożywek laboratoryjnych. Mięśniom
tym wyznaczono inną rolę: poligonu doświadczalnego.
Na
tkance mięśniowej wyhodowanej w laboratorium testowane będą leki:
nowe lub dedykowane konkretnemu pacjentowi.
Trafione
leczenie
Opcja
numer dwa jest szczególnie interesująca: od chorej osoby pobierana
byłaby próbka komórek mięśniowych, z których w warunkach in
vitro pozyskiwano by odpowiednią ilość tkanki o strukturze,
właściwościach i reaktywności żywego mięśnia. Na tych właśnie
laboratoryjnych mięśniach testowane byłoby działanie kilku leków
na trapiące pacjenta schorzenie. Do właściwej terapii wybierany byłby ten
specyfik, który okazał się najskuteczniejszy w konkretnym,
indywidualnym przypadku.
Pomysł
przedni, ponieważ w ten sposób unikałoby się wielu niepożądanych
zjawisk: od testowania na chybił – trafił skuteczności kolejnych
medykamentów na żywym ciele pacjenta po reakcje niepożądane czy
niebezpieczne dla zdrowia lub życia.
Tkanka mięśniowa z igły
Udany
eksperyment otrzymania tkanki mięśniowej reagującej tak samo, jak
żywa, przeprowadził zespół naukowy z Duke University w USA.
Badacze wykonali biopsję, a pozyskany materiał biologiczny w
postaci: już nie komórki macierzyste, ale jeszcze nie tkanka
mięśniowa, poddany został namnożeniu w laboratorium i „wysiany”
na trójwymiarowe rusztowanie wypełnione żelową pożywką. Dzięki
temu udało się uzyskać włókna mięśniowe o funkcjonalności i
reaktywności analogicznych do właściwości tkanki prawdziwej.
Polowanie
na komórki
Autorzy
opisanego badania stawiają sobie już kolejny cel: wymyślili
bowiem, że gdyby udało się zmusić komórki macierzyste do
przekształcania się w mięśniowe, często bolesna biopsja byłaby
niepotrzebna. Wystarczyłoby bowiem pozyskać jedną komórkę pluripotencjalną od pacjenta, powielić ją do wielu milionów kopii, manipulować kierunkiem ich dalszego dojrzewania i wysiać na 3D rusztowanie z żelową
odżywką, a po pewnym czasie uzyskać funkcjonalne, reagujące
włókna mięśniowe.
Taki
sposób pozyskiwania tkanki do badań byłby idealnym rozwiązaniem w
przypadku osób z silną dystrofią mięśni Duchenne'a, u których
zdrowej tkanki mięśniowej jak na lekarstwo. Na dodatek można byłoby
zachować protoplastkę (czyli wyjściową komórkę macierzystą) tak długo,
jak to będzie konieczne – nawet na całe życie pacjenta, który
był jej dawcą - z możliwością wykorzystania jej po raz kolejny do uzyskania pożądanej liczby kopii, gdyby u dawcy zaistniała konieczność dalszego leczenia innymi farmaceutykami.
Źródło: eLife
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się tym, co wiesz na temat zdrowia, napisz, o czym chcesz przeczytać.