Już od dawna łączono wysoki poziom cholesterolu z rozwojem raka piersi, ale dopiero teraz udało się odkryć mechanizm tego powiązania. Kluczem okazał się nie sam cholesterol i jego wysoki poziom, ale produkt metabolizmu tej substancji. Metabolit naśladuje estrogen i jego działanie.
Cząstka nazywa się 27HC - to skrót od 27-hydroxycholesterolu.
W badaniach na myszach zauważono, że cząstka ta wpływa na wzrost nowotworu i rozwój jego agresywności. Siła rażenia molekuły malała po podaniu antyestrogenu. Podobne reakcje obserwowano podczas badań na tkankach ludzkiego nowotworu, a na dodatek - tu uwaga! - wykazano zależność między agresywnością nowotworu a ilością 27HC w komórkach. Wniosek bezpośredni jest banalnie prosty, choć niepocieszający dla tych, u których profil lipidowy po badaniu laboratoryjnym krwi nie jest powodem do dumy: im więcej cholesterolu w ustroju, tym rak piersi ma się lepiej i tym lepsze warunki do jego rozwoju panują u danego osobnika. Do wysnucia wniosku pośredniego, lecz jakże cennego dla zdrowia, też nie potrzeba wielkiej filozofii: im mniej tłustego, niezdrowego jedzenia, tym szanse na to, że rak piersi zaatakuje, są mniejsze.
Jeszcze nie wiadomo, czy zła sława 27HC dotyczyć będzie tylko korelacji tej cząsteczki z rakiem piersi. Naukowcy badają teraz jej potencjalne związki z innymi rodzajami nowotworów. Jednak to, co już wiadomo, warto wziąć sobie do serca i zastosować na talerzu. Dla zdrowia nie tyko samego serca, ale i piersi.
Źródło: Eurek Alert
Fot.: sxc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się tym, co wiesz na temat zdrowia, napisz, o czym chcesz przeczytać.