Tymianek jest
lepszy niż krem na trądzik zwykły, a winowajca trądziku
różowatego ukrywa się głęboko w czyimś ciele. To tylko dwa z
zaskakujących odkryć na temat trądziku. Inny ciekawy fakt dotyczy
powiązań tej choroby z uprawianiem sportu.
Oba trądziki
potrafią spędzić sen z powiek osobom dotkniętym nieładnymi
zmianami dermatologicznymi. Na tyle skutecznie, że odechciewa się
im podejmowania aktywności fizycznej , uprawiania sportu i udziału
w zawodach. Uczeni określają to jako tzw. dermatologiczny lęk
społeczny, który objawia się tym, że osoba cierpiąca na trądzik
tak bardzo przejmuje się stanem swojej skóry oraz opinią innych o
swoim wyglądzie, że woli wycofywać się z aktywnego udziału w
grupowych ćwiczeniach fizycznych.
Zmiany na twarzy
określane jako trądzik różowaty dotykają całkiem sporego
odsetka osób, szczególnie w wieku średnim. Do tej pory za
przyczynę powstawania szpecących zmian były uznawane roztocza
żyjące na twarzy, szczególnie licznie notowane u ludzi z
trądzikiem różowatym. Tymczasem prawdziwy powód schorzenia tkwi
głęboko w ciałach tych żyjątek. Badania wykonane przez naukowców
w Narodowego Uniwersytetu w Irlandii wskazują na to, że przyczyną
powstawania trądziku różowatego są bakterie żyjące w ciałach
roztoczy zasiedlających ludzkie twarze. W układzie pokarmowym
roztocza Dermodex folliculorum bytują mikroby z gatunku Bacillus
oleronius, wchodząc z gospodarzem w swoisty związek obopólnych
korzyści. Bakterie te znajdują się w ciele roztocza dopóty,
dopóki on żyje. Kiedy gospodarz ginie, wydostają się one z jego
rozpadającego się ciała. Ich wysyp powoduje powstanie w ustroju
człowieka reakcji immunologicznej i rozwój zmian trądzikowych.
Dotychczas
wydawało się, że to roztocza są przyczyną trądziku. Teraz,
kiedy wiemy już, że to jednak sprawka bakterii, schorzenie będzie
można skuteczniej leczyć – tym bardziej, że drobnoustroje
wywołujące zmiany skórne okazały się wrażliwe na antybiotyki
stosowane dotychczas w leczeniu trądziku.
Odkrycie bakterii
żyjących w układzie pokarmowym roztoczy to jedno z najbardziej
zaskakujących doniesień naukowych ostatniego czasu związanych z
leczeniem trądziku różowatego. Przynajmniej od czasu, kiedy w
marcu tego roku na konferencji Towarzystwa Mikrobiologii Ogólnej w
Dublinie gruchnęła wieść, że preparaty z tymianku mogą być
skuteczniejsze w zwalczaniu trądziku niżeli kremy wykonywane na
receptę. Wskazują na to wyniki eksperymentu przeprowadzonego przez
uczonych z Uniwersytetu w Leeds, którzy bakterie Propionibacterium
acne – przyczynę brzydkich krost trądzikowych, traktowali
nalewkami z tymianku, nagietka oraz mirry. Okazało się, że
wszystkie nalewki równie skutecznie radziły sobie z zabijaniem
mikrobów, ale o ile te z nagietka i mirry zabijały drobnoustroje po
upływie 5 minut, nalewka tymiankowa niszczyła je o dwie minuty
szybciej. W dodatku mikstura tymiankowa wykazywała lepsze
antybakteryjne właściwości niżeli stosowany standardowo w
kosmetyce nadtlenek benzoilu.
Kolejnym atutem
przemawiającym na korzyść nalewek opartych na naturalnych
składnikach jest fakt, że ich przygotowanie jest fenomenalnie
proste: zioła zalewa się alkoholem i odstawia na 2-7 dni. W tym
czasie ulegają one maceracji, a alkohol „wyciąga” z nich
składniki biologicznie czynne.
Od wieków wiadomo
było, że natura ma nosa. Ciekawe, jak na to odkrycie zareagują
zwolennicy i producenci „syntetycznych” farmaceutyków...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się tym, co wiesz na temat zdrowia, napisz, o czym chcesz przeczytać.